Na babskie spotkanie postanowiłam przygotować coś babskiego, coś dzikiego i coś kwiatowego. Uznałam, że koniczyna nada się idealnie, bo jest dziką rośliną, kwiaty mają przyjemny delikatny smak a poza tym koniczyna zawiera izoflawony o działaniu fitoestrogenów, czyli coś bardzo kobiecego 😉 No i panieńskim rumieńcem w Panu Tadeuszu to zapewne koniczyna pałała…

Jako dzieci wysysaliśmy nektar z rurkowatych kwiatów zebranych w główki ale jadalne są wszystkie części koniczyny łąkowej, czyli koniczyny czerwonej (Trifolium pratense L.). Korzenie można ugotować, liście dusić i gotować – są całkiem pożywne (mają 4% białka, czyli raczej dużo jak na roślinę zielną). Ze słodkich główkowatych kwiatostanów koniczyny można przygotowywać napary i przetwory. Ciekawe przepisy z koniczyną znajdziecie w książce „Pyszne chwasty” a tymczasem zapraszam na koniczynowe babeczki z wiśniami.
Oczywiście, żeby koniczyna wywarła konkretny hormonalny efekt w organizmie, trzeba by stosować wyciągi z niej codziennie, kilka razy dziennie i w dużych ilościach, albo jeść kilka razy dziennie dania koniczynowe przez parę tygodni, ale estrogenowa legenda idealnie przydaje się na podwieczorek w wyłącznie kobiecym gronie 😉

Koniczynowe babeczki z wiśniami
1,5 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 ml oleju
1 jajko
1 szklanka mleka (ulubionego np.: koziego lub migdałowego)
3/4 szklanki kwiatów koniczyny
garść wydrylowanych wiśni
kilka główek koniczyny do wyskubania
Zagotuj mleko z koniczyną i odstaw do wystudzenia.
W misce wymieszaj składniki suche. Dorzuć same różowe rurkowate kwiatki koniczyny oderwane od dna kwiatowego. Odcedź mleko koniczynowe, odmierz szklankę i wlej do składników suchych. Żeby nie brudzić bez potrzeby naczyń, odmierz w tej samej szklance olej (100 ml to mniej niż połowa szklanki, więcej niż 1/3), wbij do tej szklanki jajko i rozbełtaj (no chyba, że nie masz jajka, wtedy się nie przejmuj – babeczki i tak wyjdą). Wlej do reszty składników. Dorzuć wydrylowane wiśnie. Zamieszaj łyżką tylko do połączenia składników. Nałóż masę do papilotek i piecz w 180ºC przez 20-25 minut, aż patyczek włożony do ciasta będzie wychodził suchy a wierzch babeczek zapała panieńskim rumieńcem 😉
Smacznego!
Bardzo lubię pani poczucie humoru. I babeczkę także bym zjadła, chociaż mnie już koniczyna nawet pita wiadrami nie pomoże 😉
PolubieniePolubienie