Ja chcę wiosny!!! I to już! Chcę już założyć ogródek na balkonie. I choć wreszcie ukazało się nieco słońca, na razie muszę zadowolić się tym parapetowym.
U mnie w kuchni rosną: mięta, bazylia, cebula, czosnek, pietruszka, marchewka i rzeżucha. Noi sałata rzymska (poniżej 🙂 ) A w salonie zimują: rozmaryn, szczypiorek, tymianek i lawenda.
To, co uprawiamy jako rzeżuchę, tak naprawdę nie nazywa się rzeżuchą, tylko pieprzycą siewną;)
Poniżej mój zeszłoroczny plon warzywny z balkonu. Z rzodkiewek miałam głównie liście, które przerobiłam na pesto, i kwiatki (zjedzone w sałatce). Z groszku miałam wąsy, kwiaty i aż 38 ziarenek, co było niesamowitym urodzajem w porównaniu do roku poprzedniego, gdy z tak samo posianych 9 groszków wyrosło mi 8 😀 Dobrze, że kwiaty zawsze mi dopisują!
A Wy co hodujecie? Kupiłyście już nasionka?
Tymczasem postanowiłam zrewanżować się Karolinie i przygotować napój na bazie rzeżuchy.
Koktajl owocowy z rzeżuchą
3 łyżki rzeżuchy
szklanka liści szpinaku
kilka listków mięty
pół pomarańczy bez skórki
tłoczony sok jabłkowy do kreski blendera
Wszystko zmiksować i pić od razu.