Naleśniki każdy lubi:) Przyznaję szczerze: zawsze robię ciasto „na oko”. Leję wodę, mleko i po trochu dosypuję mąkę, do uzyskania pożądanej konsystencji. Ale postanowiłam wreszcie sprawdzić dokładne proporcje, więc cierpiąc katusze emocjonalne odmierzałam składniki szklanką.
Naleśniki bez cholesterolu (ewentualnie śladowymi ilościami:)), bez nabiału można chyba uznać za dietetyczne? 😉
A na czym polega wykwintność owych naleśników? Na dodatku wody różanej. Takie naleśniki doskonale sprawdzą się na słodko z truskawkami, musem rabarbarowym lub na wytrawnie np.: z kurczakiem, awokado i soczewicą.
Naleśniki na mleku migdałowym to ulubione mojego Synutka:)
Wykwintne naleśniki różane (dietetyczne, bez jajek, bez mleka krowiego, możliwie wegańskie)
2 szklanki mleka migdałowego lub owsianego lub np koziego
2 szklanki mąki (np. poznańska, wrocławska, ale może być też mieszanka bezglutenowa)
3/4 – 1 szklanki wody
1 łyżka wody różanej (czystego hydrolatu)
1 łyżka cukru lub miodu lub syropu z agawy
1 łyżka oleju
szczypta soli
kawałek słoniny lub olej w spryskiwaczu do smażenia
Składniki zmieszać trzepaczką rózgową. Powinna wyjść konsystencja lekko gęsta i lejąca się. Jeżeli dodacie zbyt dużo mąki, naleśniki wyjdą twarde i zapychające.
Patelnię rozgrzać, spryskać olejem lub przetrzeć słoniną (może być nawet sama skórka). Osobiście wolę naleśniki z patelni żeliwnej niż z teflonowej, ale nawet teflonową warto lekko prysnąć tłuszczem.
Wylewać porcję ciasta na rozgrzaną patelnię, rozprowadzić ruchem okrężnym i smażyć naleśnik, aż zaczną odchodzić brzegi. Wtedy odwrócić naleśnika i smażyć z drugiej strony już krócej. Naleśniki powinny być cieniutkie!
Zrzucić naleśnik, przetrzeć patelnię (lub prysnąć), wylać ciasto, smażyć i tak do końca mikstury.
Każda mąka różni się zdolnością chłonięcia wody (w zależności od grubości przemiału i wilgotności miejsca przechowywania), więc pierwszego naleśnika trzeba zdegustować i ocenić, czy ciasto naleśnikowe wymaga korekty. Jeżeli jest zbyt twarde, trzeba dolać ciapkę wody. Jeżeli naleśnik się kompletnie rozpada, nie daje zebrać w całości z patelni, to można dosypać odrobinę mąki.
Woda różana to opcja, zamiast niej można dodać łyżkę ekstraktu waniliowego, kropli miętowych, skórkę pomarańczową… Rodzaj użytego aromatu pozostaje kwestią wyobraźni. Ja oczywiście wybieram te kwiatowe 🙂