Kiszone liliowce

Na koniec lata wyciągam słoiczki po partyzancku zdobywane i pieczołowicie wypełniane pąkami liliowców. Pąki liliowca można marynować, dusić, jeść na surowo (choć surowe mogą uczulić, a przepisy znajdziecie w książce pt.: „Jadalne kwiaty”) albo… można je ukisić. Wystarczy trochę soli 🙂

kiszone liliowce, kiszone pąki liliowca, liliowce są jadalne, fermented day-lilies

Kiszone pąki liliowca

pąki liliowców
sól niejodowana
przyprawy do kiszenia: czosnek, koper, chrzan, gorczyca albo imbir, chilli i czosnek

Liliowce, liliowiec, daylilly, kiszone liliowce

Do słoików włóż przyprawy, klasyczne lub bardziej orientalne. Ja lubię obie wersje 🙂 Zbierz dojrzałe do rozkwitu ale wciąż zamknięte pąki liliowców. Poukładaj je ciasno w słoikach. Rozpuść 1 łyżkę soli w litrze ciepłej wody (albo płaską łyżeczkę w szklance, jeżeli masz do wypełnienia tylko jeden słoik) i taką solanką zalej pąki liliowca. Zakręć słoiki i odstaw na trzy dni w ciepłe miejsce, potem przenieś do chłodu.

A tymczasem mój dziki supermarket jest teraz pełen skarbów! Zobaczcie czym skończył się krótki spacer:

jadalne dzikie rośliny,dziki supermarket,edible wild plants, wild food

Będzie z czego gotować 🙂

Do zobaczenia!
Gosia

3 myśli w temacie “Kiszone liliowce

Dodaj komentarz