Jedna z najprostszych szarlotek na świecie, która od kiedy trzy lata temu zawitała na naszym stole (klik) jest stałym punktem naszego menu. Świetna przekąska na śniadanie, drugie śniadanie, podwieczorek. Tym razem podrasowałam jej smak owocami dzikiej róży, choć w sumie tego nie planowałam 😉 Przygotowałam ciasto i wydawało mi się okropecznie słodkie, więc żeby zrównoważyć smak, dodałam kwaśnego wyciskanego soku z dzikiej róży (tak naprawdę róży karbowanej). Wyszło bardzo fajnie, ale spokojnie możecie zrobić po prostu z samych jabłek. Szarlotka z kaszy jaglanej jest ekstra! 🙂
Jaglana bezglutenowa szarlotka z dziką różą
350 g surowej kaszy jaglanej
1,5 kg jabłek
1 solidna łyżka oleju kokosowego (albo oliwy lub masła)
1 łyżka cukru z wanilią lub ekstraktu waniliowego (KLIK)
1 łyżeczka cynamonu
1 kopiata łyżka miodu lub zmiksowanych daktyli
1/4-1/3 szklanki soku z owoców dzikiej róży (nie musi go być)
Kaszę opłukać na sitku pod bieżącą zimną wodą, potem przelać wrzątkiem. Kaszy nie gotujemy! Jabłka obrać i zetrzeć na tarce. Wymieszać wszystkie składniki. Przełożyć masę do keksówki o długości 25 cm wyłożonej papierem do pieczenia (formy silikonowej, teflonowej lub ceramicznej nie trzeba wykładać). Ciasto włożyć do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec przez ok 60 minut, do zezłocenia wierzchu. Można też przykryć ciasto arkuszem papieru, wtedy równomierniej się upiecze, a potem jeszcze podpiec 10 minut pod górną grzałką, żeby uzyskać fajową chrupiącą skórkę. Szarlotki jaglanej nie należy wyciągać z formy, zanim całkowicie nie wystygnie, bo będzie się kruszyć.
Smacznego!