Na wiosnę niedojrzałe nasiona klonu jaworu, jak podaje Łukasz Łuczaj w „Dzikich jadalnych roślinach Polski”, można zamarynować. Przyszła pora otwarcia słoiczków 🙂
Moim zdaniem młode noski klonu smakują zupełnie jak niedojrzałe śliwki. Chrupiące, kwaśne i orzeźwiające, ale przypuszczam, że podobnie jak w przypadku niedojrzałych śliwek, próba zjedzenia większej ilości zakończyłaby się bólem brzucha. Ale z noskami jest tak, że im starsze tym więcej zawierają goryczy, więc kiedy dojrzeją, wtedy tak jak żołędzie trzeba je wyługować. Postanowiłam spróbować marynaty z takich młodziutkich nosków, bo czemu by nie? 😉
Marynowane nasiona klonu
niedojrzałe nasiona klonu lub jaworu (ja przygotowałam po 1 słoiczku)
3 łyżki cukru
1 łyżka soli
1 szklanka octu jabłkowego
koperek, liść laurowy, gorczyca
Nasiona umyć, włożyć do słoiczków. Ocet zagotować z cukrem, solą i przyprawami. Zalać nasiona marynatą i szczelnie zakręcić. Jeść można najwcześniej po 1-2 tygodniach.
A tu nasiona klonu zwyczajnego:
Noski jaworu zdecydowanie były mniej łykowate niż klonu, ale może po prostu klonowe potrzebowały dłuższego macerowania, albo powinnam była zerwać je wcześniej. Hmmm, w każdym razie z niecierpliwością czekam, aż klony dojrzeją, bo nasiona też można jeść 🙂
Smacznego!