Zakwitły bzy, więc pora przerobić je na utlenianą herbatkę. Zasadę utlenienia herbaty (dawniej nazywanego fermentacją herbacianą) już znacie (KLIK) i pamiętajcie, że nie mówimy o herbacie oksydowanej, tylko utlenianej albo poprostu o czarnej herbacie, (Tutaj zebrałam definicje, które wyjaśniają dlaczego właśnie tak), a cudownie pachnący bez ma oficjalną nazwę: lilak pospolity.

Karmelowa herbata z fioletowego bzu (lilaka) – herbata utleniana czyli czarna herbata z lilaka
Kwiaty bzu (lilaka pospolitego), mocno pachnące, zebrane w ciepły i suchy dzień, odłóż na chwilę, żeby podwiędły. Oberwij z gałązek, dokładnie zgnieć, żeby puściły sok. Odłóż kwiaty w ciepłe miejsce. Musi im być ciepło, ale trzeba zadbać, żeby zachowały wilgoć. Czyli możesz je umieścić w dużym słoiku lub garnku i przykryć wilgotną ściereczką albo nieszczelną przykrywką, żeby zachować dopływ tlenu, ale uniemożliwić wysychanie. Od czasu do czasu potrząsaj, żeby zapewnić dostęp tlenu do wszystkich kwiatów. Słoik lub garnek ustaw na słonecznym parapecie (ale osłoń ściereczką przed bezpośrednimi promieniami) albo odstaw do auta zaparkowanego w słońcu. Od czasu do czasu potrząśnij zawartością, żeby pooddychała. Możesz też włożyć szczelnie zakręcony słoik do zmywarki na standardowym programie 50°C, ale wtedy pamiętaj, że właściwe utlenianie będzie zachodzić dopiero, kiedy otworzysz słoik, więc po otwarciu słoika daj im jeszcze czas w cieple zanim je wysuszysz. Zbrązowiałe kwiaty trzeba wysuszyć w suszarce, piekarniku nastawionym na 40°C albo po prostu w przewiewnym miejscu i ja właśnie tę ostatnią metodę preferuję.

W czasie przygotowania czarnej herbaty ważne jest ciepło, bo jeżeli będziemy trzymać wilgotne rośliny w chłodzie, to mogą zapleśnieć. Ważny jest dostęp tlenu, bo jest on potrzebny do utleniania flawonoidów. Kiedy kwiaty zbrązowieją, trzeba je wysuszyć, żeby nie zapleśniały. A potem już można parzyć utlenioną czarną herbatkę lilakową 🙂
Dla porównania lilak wysuszony i utleniony:

W efekcie utleniania lilak nabiera karmelowego smaku. Jeżeli utlenianie nie zaszło w 100% w czasie ogrzewania, smak herbaty z czasem jeszcze będzie dojrzewał na sucho i na początku nadal będzie wyczuwalny kwiatowy aromat bzu.

Herbata z lilaka budzi skrajne emocje, jedni ją kochają, inni nienawidzą. Jest bez wątpienia nietypowa i warto jej spróbować. Jedyne, czym ryzykujecie to to, że Wam nie posmakuje 🙂
Smacznego!
P. S. Jeszcze raz:
Herbata czarna nie jest fermentowana tylko UTLENIANIA. Przetwarzanie herbaty to proces tlenowy prowadzony dzięki enzymom zawartym w przetwarzanym surowcu, podczas gdy fermentacja to proces beztlenowy prowadzony przez mikroorganizmy.
Herbata czarna jest UTLENIANA a nie oksydowana. Oksydowanie to pokrywanie warstwą tlenku metalu.
Do przetwarzania liści i kwiatów w taki sposób, jaki przygotowywana jest czarna herbata, potrzebny jest tlen – upychanie ciasno ziół i zamykanie słoika spowoduje, że proces nie zajdzie całkowicie i trzeba czekać, aż smak herbaty dojrzeje. Jak wolisz – ja lubię mieć czarną herbatę gotową po paru godzinach a nie po paru miesiącach 😉
Cudna, niemal najlepsza moja herbatka (bo jednak prześciga ją kiprzyca, a zwłaszcza puchaty iwan czaj, ale lilak też baaaardzo smaczny).
Ale – czy oksydacja nie znaczy to samo, co utlenianie? A jeśli tak, to co za różnicza, czy oksydujemy kwiaty bzu, czy też raczej je utleniamy?
Przesyłam uściski, Gosiu!
PolubieniePolubienie
Oksydacja znaczy to samo co utlenianie, ale „oksydowany” to znaczy poddany procesowi oksydowania, a to już co innego. Oksydowanie to pokrywanie przedmiotu metalowego warstwą tlenku metalu. A utlenianie to podnoszenie stopnia utlenienia cząsteczki (niekoniecznie przez tlen).
Czyli produkt oksydowania jest oksydowany, a produkt oksydacji jest utleniony.
Herbaty nie pokrywamy warstwą tlenku metalu, tylko podnosimy stopień utlenienia cząsteczek polifenoli poprzez utlenianie tlenem katalizowane enzymatycznie.
PolubieniePolubienie
Rozumiem i będę się pilnować, by utleniać herbatkę, a nie oksydować, bo to mnie przekonuje. A co z fermentacją?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fermentacja z biochemicznego punktu widzenia to redukcja w warunkach beztlenowych, czyli nazwa nie jest adekwatna, bo redukcja to przeciwieństwo utleniania. Z technologicznego punktu widzenia fermentacja zakłada proces beztlenowy prowadzony przez mikroorganizmy, czyli znów nie odpowiada to stanowi faktycznemu.
Mnie „fermentacja herbaciana” niespecjalnie przeszkadzała, bo poznałam ten proces jako zachodzący w zamkniętym słoiku, dopiero potem zaczęłam analizować, że to nie ma sensu.
Podsumowując: utlenianie enzymatyczne jest poprawną nazwą.
PolubieniePolubienie
robiłam w tamtym roku , jestem fanką 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak długo trzymać np. w samochodzie w ciepły dzień? Ile godzin mniej więcej?
PolubieniePolubienie
Od 2 do 12 godzin.
PolubieniePolubienie
Czy jest jakiś przepis na zaparzenie tej herbatki? Zalewamy wrzątkiem czy wodą o niższej temperaturze jak np dla zielonej herbaty? Właśnie czekam aż się wysuszy i jestem niesamowicie ciekawa smaku! 🙂
PolubieniePolubienie
Nie ma przepisu. Parzymy gorącą wodą. W lilaku nie ma takiej ilości tanin, żeby herbata nabrała goryczy jak w przypadku zielonej herbaty. Ale wiadomo, że przy zalewaniu wodą nieco chłodniejsza smak będzie łagodniejszy.
PolubieniePolubienie
Dzien dobry a czy mozna np wysuszyc tak porostu zerwany czy trzrba do sloikadawac i tylko tak bedzie dobra ? 😊 pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Wysuszony ma zupełnie inny smak. To tak jak zielona i czarna herbata. Zielona herbata to wysuszone liście, a czarna herbata najpierw była miażdżona i trzymana w cieple. Spróbuj obu sposobów, może lilak bardziej Ci posmakuje po prostu wysuszony.
PolubieniePolubienie
Dla mnie też wierzbówka na pierwszym miejscu. Mam jej całe „swoje” pole – czyli odkryte gdzieś przy okazji spaceru, ale obawiam się, że w tym roku może jej nie być – pole zostało zryte, pewnie przez dziki, bo na ludzką robotę to nie wygląda…. Robię też z herbaty z różnych innych roślin, a tym roku po raz pierwszy robię z lilaka. Właśnie się suszy 🙂 Zobaczymy!
PolubieniePolubienie
czy mozna tez zbierac kwiaty lilaka amurskiego?
PolubieniePolubienie
Nie znalazłam żadnych doniesień o jego zastosowaniu. Ale nie ma też żadnych przesłanek, żeby był trujący.
PolubieniePolubienie