Piękna kolorystycznie, odżywcza i orzeźwiająca sałatka, którą można przygotować nawet z zimowych warzyw.
Próbowałam dojść do autorstwa przepisu i wyszło mi, że najpierw był Sos Zielonej Bogini serwowany w Hotelu Palace w San Francisco w 1923 na cześć sztuki „Green Goddess”. Dressing składał się ponoć z majonezu, śmietany, pietruszki (lub trybuli), szczypiorku, estragonu i anchois, doprawiony pieprzem i cytryną.
W 1948 pojawia się Sałatka Zielonej Bogini w „The California Cook Book” Genevieve Callahan jako rzymska sałata polana sosem z majonezu, sosu Worcestershire, szczypiorku, czosnku, pietruszki, anchois, pieprzu i octu, czyli w sumie dość podobny do tego hotelowego.
Teraz internety opanowała Green Goddess Salad w wielu odmianach i wariacjach składu. Zazwyczaj zawiera kapustę i ogórka oraz sos ze szpinaku. Czasem seler naciowy i zieloną paprykę. Czasem filet z kurczaka i jajka. Mnie podobały się wegańskie wersje, więc nimi się kierowałam godząc jednocześnie wszystkie nasze rodzinne listy nielubianych i tolerowanych składników i wyszło mi coś dobrego, do czego na pewno będę wracać, na pewno tworząc kolejne wariacje Zielonej Bogini. Choć może raczej potrawa powinna nazywać się Sałatką Zielonej Pani Bóg, bo okazuje się, że w języku polskim nagle przestały działać feminatywy…

Sałatka Zielonej Bogini
ogórek szklarniowy
ćwiartka białej kapusty
Sos:
80-100 g szpinaku
garść świeżych liści bazylii
garść liści pietruszki
2-3 łyżki tahini
1 łyżka soku z cytryny
ok. pół szklanki oleju sezamowego extra vergin
1 łyżeczka miodu lub syropu z agawy albo szczypta cukru
ząbek czosnku
pieprz
(1 łyżeczka sosu sojowego)
(szczypiorek)
Liście kapusty pokrój w kostkę. Ja do sałatki odkroiłam szczyt z główki, podczas gdy tę dolną część z grubymi nasadami liści zużyłam kiedyś indziej na łazanki. Ogórka pokrój w kostkę. Mój ogórek miał dość wodniste gniazdo nasienne, więc większość usunęłam, bo chciałam czuć chrupkość a nie wodę. Ogórek z kapustą były mniej więcej w proporcji 1:1.
Składniki sosu zmiksuj w blenderze na gładką masę. Dokładnie zmieszaj z sosem przygotowaną bazę. I gotowe.
Do swojej porcji dodałam sosu sojowego, bo potrzebowałam podkręcenia umami (pewnie dlatego w oryginale były anchois), ale można by np.: użyć płatków drożdżowych, a do porcji męża dodałam szczypiorku. Tahini można zastąpić masłem orzechowym, a olej sezamowy oliwą i użyć innych ziół wg własnego uznania.
Smacznego!
No proszę, nawet nie wiedziałam o takiej sałatce… myślę, że warto ją zrobić chociażby ze względu na kolorek 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest naprawdę smaczna! A kolor to swoją drogą przepiękny 😉
PolubieniePolubienie