Rozkwiaszczone ciasto na rozkwiaszczonym blogu 😉 Takie ciasta udekorowane suszonymi kwiatami wypatrzyłam na instagramowym profilu londyńskiej cukierni Blushingcook i pozazdrościłam 😉 Pomimo iż po stokroć przedkładam wykorzystanie świeżych kwiatów niż suszonych nie mogłam po prostu się oprzeć tym kwiatowym obrazom.

Rozkwiaszczone brownie z kwiatami i listkami dzikich roślin
4 jajka (lub 16 przepiórczych)
300 g masła (np.: koziego)
1 niepełna szklanka brązowego cukru (ok. 200 g)
1 szklanka mąki (180 g)
250 g czekolady deserowej lub gorzkiej
szczypta soli
Dekoracja:
80 g czekolady deserowej
10 g masła
ewentualnie 3 krople olejku miętowego
suszone kwiatki i liście jadalnych roślin: fiołki rogate, bratki, pierwiosnki, nagietki, stokrotki, rumianek, złocienie, szczawik zajęczy, marchewnik anyżowy
Zaczynamy od suszenia kwiatów i listków. Pamiętaj, żeby korzystać tylko z jadalnych gatunków! Nie masz pewności – użyj innych, które na pewno znasz. Czyste, suche rośliny ułóż między dwiema kratkami papieru i przyłóż bardzo ciężką książką. Albo całym stosem książek 😉 I zostawiamy na kilka dni lub tygodni.
Są zasadniczo dwa sposoby robienia brownie. Albo ubijasz masło, wbijasz jajka i dolewasz roztopioną czekoladę. Albo roztapiasz masło z czekoladą, studzisz i dolewasz do ubitych/roztrzepanych jajek. Potem tak czy siak dodaje się mąkę z solą. Który sposób wybrać? Który wolisz i który jest wygodniejszy w dostępnych naczyniach. Ciasto wyjdzie i tak 🙂
Przełóż ciasto do dużej formy (20×30 cm) wyłożonej papierem do pieczenia i piecz w 160°C ( góra/dół) przez ok. 25 minut. Ciasto powinno zostać mocno wilgotne.

Na dekorację roztopiłam czekoladę w kąpieli wodnej, dodałam łyżeczkę masła i polałam nią wystudzone brownie. Jeśli chcesz uzyskać ziołowy orzeźwiający smak, który doda ciekawy efekt, dolej do polewy 2-3 kropelki olejku miętowego. Ciasto najpierw odwróciłam spodem do góry, żeby mieć idealnie gładką powierzchnię. Na wierzchu ułożyłam suszone kwiaty i listki dzikich roślin.

Jeszcze muszę potrenować krojenie 😉 I pomimo iż nagietki do tego właśnie ciasta przewędrowały za mną 1000 km i pięknie się prezentują, to na przyszłość nie korzystałabym z rodziny astrowatych, bo dna kwiatowe koszyczków są mniej przyjemne do ogarnięcia. Pozostałe „płaskie” kwiatki i listki niemal nie przeszkadzają 😉
Smacznego!
Dzieło sztuki, aż szkoda je zjeść!
PolubieniePolubione przez 1 osoba