Ciężko w to uwierzyć, ale czasem pojawia się coś takiego dziwnego jak: ZADUŻOBOBU. Naprrrrawdę może się okazać, że młody bób już się przejadł i zostaje na następny dzień 😉 Wtedy można go przerobić na pastę do kanapek, krakersów, tortilli lub innych rzeczy, które da się posmarować.

Pasta z bobu
ugotowany bób
oliwa
sól
ulubione zioła (mięta, bazylia, tymianek)
nasiona słonecznika, migdały lub pestki dyni
odrobina soku z cytryny
ewentualnie kawałek owczego lub koziego sera
Nasiona moczę przez noc. Bób obieram i miksuję w blenderze z resztą składników dolewając oliwę do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Można zrobić pastę czysto roślinną lub dodać trochę startego sera, jak lubicie.

A wiedzieliście, że bób to wyka? Wyka bób (Vicia faba). Inne wyki, te dziko rosnące, też mają jadalne nasiona 🙂
Smacznego!