Jarzębina jest ciekawym owocem. Wymaga sporo zachodu, by pozbawić ją goryczy. W zeszłym roku jarzębinę przed kiszeniem nie dość, że przemrażałam, to jeszcze ją obgotowywałam. W tym roku postanowiłam tylko przemrozić i okazało się to niemal wystarczającym zabiegiem. Kiszona jarzębina jest kwaśna, ale nie bardzo gorzka. Fajny dodatek do dań, przekąsek i sałatek.

Kiszona jarzębina
jarzębina, czyli owoce jarząbu pospolitego
sól kamienna niejodowana
woda
kwiaty nawłoci
czosnek, kawałek chrzanu i/lub inne ulubione przyprawy do kiszenia
Dojrzałe korale jarzębiny oderwij od łodyżek, umyj i wstaw na noc do zamrażarki. Potem zblanszuj we wrzątku, jeżeli wolisz jednak dokładniej odgoryczyć. Możesz też wykorzystać owoce jarząbu mącznego lub szwedzkiego. Są większe i są mniej gorzkie, więc nie trzeba ich przemrażać. Do wyparzonych słoików wrzuć przyprawy, nasyp owoce jarzębiny. Rozpuść sól w gorącej wodzie (1 łyżka soli na 1 litr wody), uzyskaną solanką zalej jarzębinę i szczelnie zakręć. Po tygodniu przenieś w chłodniejsze miejsce, a po dwóch lub trzech powinny być ukiszone.

Czekanie ze zbiorem jarzębiny na przymrozki to mit. Szybko ją zerwijcie, bo jak przyjdą przymrozki, to wszystkie owoce spadną z drzew i nie pozbieracie nic.

Smacznego!
P. S. W sobotę 20 października 2019 o godz. 15.00. zapraszam na moje spotkanie autorskie w Domu Pełnym Kultury w Staniątkach. Bardzo dziękuję Ziołowo za organizację spotkania 🙂

no to wygląda smakowicie, jutro ide na jarzebine
PolubieniePolubienie