Końcówka roku szkolnego to zawsze był czas brudzenia palców. Jako dzieciak uwielbiałam wracać do domu „na okółkę”, żeby zahaczyć o kilka drzew morwowych rozsianym po naszym osiedlu. Do szkoły już nie chodzę, ale szlaki dawnych czerwcowych wędrówek chętnie odkurzam.
Morwa biała (Morus alba) jest rośliną wszechstronną. Liście stanowią pożywienie dla larw jedwabnika morwowego i mogą być użyte jako kiszona pasza dla zwierząt hodowlanych. Jako zioło liście morwy wykazują działanie przeciwcukrzycowe, kardioprotekcyjne i wspomagające układ nerwowy (zobacz na herbatkę z liśćmi morwy). Kora korzeni morwy ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwmiażdżycowe i przeciwzapalne. Owoce zaś działają przeciwcukrzycowo, przeciwmiażdżycowo, przeciw otyłości i hepatoprotekcyjnie.

Morwa biała ma owoce białe lub czarne, które mylnie przypisuje się morwie czarnej. Tymczasem morwa czarna (Morus nigra) w Polsce właściwie nie występuje. Morwa czarna nie ma tak błyszczących liści (bo kształty liście morwy mogą mieć naprawdę bardzo różne), różnią się też kwiatami, ale ja odróżniam te drzewa po pąkach: morwa biała ma jasne i drobne, czarna – grube i czarne.
Białe owoce morwy białej są bardzo, bardzo słodkie, smakują trochę jak winogrona sułtanki. Czarne owoce morwy białej są kwaskowate, lekko limonkowe.

Lemoniada z czarnej i białej morwy
2 szklanki czarnych owoców morwy białej
1 szklanka białych owoców morwy białej
3 szklanki schłodzonej wody mineralnej
kilka gałązek rozmarynu
lód
ewentualnie cukier nierafinowany
Białą morwę i połowę czarnej rozgnieć dokładnie i zmieszaj ze szklanką wody. Jeżeli chcesz, to dodatkowo posłódź. Przecedź ten sok morwowy i przelej do szklanek, do każdej włóż gałązkę rozmarynu, wsyp po garści owoców, lód i dopełnij wodą.
Smacznego orzeźwienia!
A Ty wolisz białe czy czarne? 😉
