Danie, które skradło niejedno serce. Można zjeść ją na świeżo, a może też poleżeć do następnego dnia, akurat smaki się przegryzą 🙂
Sałatka z zielonej soczewicy z wstążkami z marchewki
1 szklanka zielonej soczewicy
2 marchewki
ewentualnie 1 czerwona cebula
garść włoskich orzechów
garść rodzynek
2 łyżki kaparów lub kaparów z nasturcji
garść rukoli lub młodych listków mniszka
sos: oliwa extra vergin, syrop klonowy, odrobina musztardy, tahini
kurkuma, kolendra, kardamon, kminek, imbir, cynamon, pieprz
Soczewicę ugotować na miękko (ok. 30 minut), odcedzić, przestudzić. Marchew zestrugać na obieraczce do warzyw na długie wstążki, zalać sosem winegret. Zmieszać wszystkie składniki, doprawić.
Sałatkę przygotowaliśmy na inaugurację warsztatów z kuchni roślinnej i skradła niejedno mięsożerne serce. Co mi się najbardziej podobało, to komentarz jednej z uczestniczek: „Nie przypuszczałam, że TAKIM jedzeniem można się najeść!”. To w sumie dość powszechna opinia o kuchni roślinnej, że człowiek cały czas chodzi głodny. I chyba tylko właśnie w warunkach warsztatowych, na totalnym odludziu, przy braku dostaw mięcha i nabiału można się przekonać, że to bujda. Sama weganką nie jestem, ale każdy spokojnie może (i powinien) przynajmniej kilka dni w tygodniu jadać wegańsko. Od tego się nie umiera, a nawet wprost przeciwnie 😛
Smacznego!