Kiedy dzieci w naszym przedszkolu hucznie świętowały Dzień Pluszowego Misia, Synutek wrócił do domu mocno zniesmaczony. Zapytał, dlaczego nie obchodzi się Dnia Pluszowej Świnki, bo on przecież nie ma misia, tylko świnkę właśnie. Z resztą to jest jedyna przytulanka, jaką zaakceptował w swoim życiu, ponieważ od maleńkości wolał zabawki twarde i najlepiej z kółkami, a od pluszowych odwracał się ze wstrętem. Więc miłość, jaką zapałał do Świnki tym bardziej jest niezwykła i warta docenienia. A skoro dawniej (bosz, jak ten czas leci…) świętowaliśmy urodziny pluszowej Psinki (KLIK), więc i nie dziwota, że kolejne dziecię też chce podtrzymywać chwalebne tradycje 😉
Wobec powyższego Synutek złożył wniosek o tort dla Świnki, a czyż może być lepsze ciasto w tej sytuacji niż tort „świnki w błocie”?

Świński tort czyli świnki w błocie
1 kubek mąki (kubek ma 300-350 ml)
0,5 kubka mąki z cieciorki
szczypta soli (kamiennej lub morskiej)
1 łyżeczka sody
1 łyżka cukru waniliowego lub ksylitolu z wanilią KLIK
1/3 kubka oleju lub oliwy
3/4 kubka melasy karobowej
melasę uzupełnić do objętości 1 kubka zimną przegotowaną wodą lub ulubionym sokiem
1 łyżka octu (balsamicznego lub jabłkowego) albo soku z cytryny
Suche składniki zmieszać, dolać składniki płynne, na koniec dodając ocet. Wymieszać łyżką tylko do ich połączenia. Przelać do tortownicy 18-20 cm wyłożonej na dnie papierem. Piec w 180°C przez ok. 25-30 minut, do suchego patyczka.
Polewa
50 g gorzkiej czekolady
1 łyżka oleju orzechowego lub oliwy
1 łyżeczka stałego miodu
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, rozmieszać z miodem i olejem. Posmarować wystudzone ciasto, ale nie jakoś starannie na gładko, tylko zostawiając bruzdy.

Na świńską dekorację:
ok. 100 g masy marcepanowej
sok z buraka
olej dyniowy i suszony zielony jęczmień
kakao lub karob w proszku
Ok. 70 g marcepana zagnieść z sokiem z buraka (wystarczy zetrzeć kawałek buraka na tarce i odcisnąć parę kropli soku). Dobrze jest taki marcepan zostawić na chwilę na talerzu, żeby podsechł.
Mały kawałeczek marcepana zagnieść z karobem lub kakao – z niego będą oczy. Kawałek można zostawić białego. Resztę zagnieść z odrobiną oleju dyniowego i zielonego jęczmienia. Zawsze lepiej mieć nieco więcej masy, niż gdyby miało się okazać za mało.
Z różowego marcepana toczyć kulki, mniej więcej wielkości mirabelki i lekko je spłaszczyć. Z małych kuleczek uturlać i spłaszczyć ryjki, dziurki w nosie zrobić tępym końcem patyczka od szaszłyków. Małe wałeczki spłaszczyć i wydłużyć na uszy i przycisnąć do głowy świnki. Z brązowego marcepana utoczyć oczka i przykleić je nad ryjkiem – oczy to moim zdaniem najtrudniejsza część. Cieniutki wałeczek zawinąć jak świński ogon. Nie zapomnijcie o detalu pod ogonkiem 😛

Z rozwałkowanego białego marcepana wyciąć płotek. Zielony marcepan przepuścić przez praskę do czosnku i uformować kępki trawy. Marcepanowe świnki, trawkę i płotek rozmieścić na torcie.
Pozostało jeszcze zdmuchnąć świeczki 🙂 Wszystkiego najlepszego Świnko!

Tak przy okazji zbliżającego się Bożego Narodzenia, to warto wspomnieć ciekawostkę, że marcepanowe świnki są tradycyjnymi łakociami na święta w Danii 🙂
Smacznego!