Ponieważ sezon na kasztany jadalne trwa, więc zapraszam do samodzielnego przygotowania kremu kasztanowego. W porównaniu do kupnego jest o niebo smaczniejszy i wielokrotnie mniej słodki. Krem kasztanowy jest jedną z potraw „brutti ma buoni”, jest pyszny, ale ciężko go sfotografować 😛
Domowy krem kasztanowo-klonowy
0,5 kg kasztanów jadalnych
syrop klonowy
1-2 łyżki karobu
laska wanilii
sól kamienna lub morska
ewentualnie sok z kwaśnej mandarynki lub cytryny
Kasztany przekroić na krzyż i ugotować. Kiedy popękają, odcedzić i ostudzić. Obrać z łupek i przecisnąć przez praskę do ziemniaków albo zmielić w maszynce do mięsa. Do puree kasztanowego dodać karob, ziarenka wydłubane z laski wanilii przeciętej wzdłuż, szczyptę soli i po trochu dolewać syrop klonowy, żeby uzyskać lekko słodki, gładki krem. Zamiast syropu klonowego można użyć miodu lub innego słodzidła. Jeżeli nie chcecie więcej dosładzać, a krem nie jest idealnie gładki, to po prostu dodajcie odrobinę wody (lub odrobinę oliwy, jeżeli ma być na tłusto :)). Kiedy spróbowałam gotowego kremu brakowało mi kwaśnego kontrapunktu, więc wcisnęłam do niego trochę soku z bardzo kwaśnej mandarynki i to było właśnie to 🙂 Dlatego sugeruję, żeby dodać sok z cytryny/mandarynki zanim ustalicie ostateczną konsystencję kremu, żeby go zbytnie nie rozmiękczać na koniec.
Krem przełożyłam do słoiczków i zapasteryzowałam.
Kremu kasztanowego można używać jako przełożenie do tortów, nadzienie do tarty żołędziowej, bułeczek albo do naleśników itd., itp.
Smacznego!