Własnoręcznie przygotowana galaretka w odróżnieniu do galaretki z torebki ma dwie podstawowe zalety: ma więcej owoców (w ogóle je ma;)), a co za tym idzie, ma prawdziwy smak i wyższą gęstość odżywczą; a po drugie możemy ją zrobić tak słodką, jak tylko chcemy, czyli można w ogóle nie słodzić 🙂 Jedyną wadą jest mniejsza klarowność.
Domowa galaretka wiśniowa
1 szklanka wiśni (mogą być mrożone)
2 szklanki wody
3 łyżeczki lub 3 listki żelatyny
ewentualnie 1 łyżka brązowego cukru, ksylitolu, lub innego słodzidła
Wiśnie zalać wodą i zagotować. Rozgnieść owoce, żeby uwolniły sok, ewentualnie dosłodzić do smaku. Odcedzić. Można nie odcedzać, ale wtedy dzieci marudzą 🙂 W uzyskanym gorącym kompocie rozpuścić żelatynę. Nie gotować. Często żelatyny w proszku nie są dokładnie oczyszczone i wydzielają niezbyt miły zapach, dlatego fajniejsza jest żelatyna w listkach, ale przed użyciem trzeba ją namoczyć w zimnej wodzie, po czym odcisnąć.
Jeżeli wolicie używać agaru, to jego należy dla odmiany zagotować, żeby się dobrze rozpuścił. Ja niestety mam zbyt silny uraz do niego wynikający z pracy i na nic zdaje mi się wmawianie, że powinnam traktować go jako frakcję błonnika 😉
Galaretkę wstawić do lodówki na kilka godzin, przed podaniem dowolnie udekorować np.: bitą śmietaną, owocami, jadalnymi kwiatami…
Smacznego!