W lecie przygotowałam bajecznie śliczne waniliowe risotto z kwiatami funkii (klik) i wprost nie mogłam się doczekać wiosny, by spróbować listków hosty. Do jedzenia nadają się młodziuteńkie listki, ponieważ im starsze się robią, tym bardziej łykowacieją i twardnieją, więc ciężko je pogryźć. O ich jadalności dowiedziałam się z Dzikiej Kuchni (klik).
Sałatka z listków funkii
najmłodsze mięciutkie listki funkii (hosty)
oliwa
sok z cytryny
sól
Listki dokładnie umyć, posiekać i polać łagodnym sosem winegret. Nie kombinowałam, chciałam po prostu poznać ich smak.
Liście funkii smakują jak liście sałaty lodowej z wnętrza głąbu. Są słodkawe, ledwie gorzkawe, o charakterystycznej liściastej nucie. Są chrupiące lecz bardziej elastyczne.
Gdybym miała dostęp do większej ich ilości, spróbowałabym zrobić z nich nadziewane ruloniki, ale miałam jedynie te kilka listków.
Przepis na sałatkę z listków funkii wrzucam do tagu jadalne dzikie rośliny choć hosta jest rośliną ogrodową, ale idealnie klasyfikuje się pod moje tego typu dziwactwa 😉