Tym razem zapraszam na lody bez bananów:) Osładzaczem i zagęszczaczem są daktyle, które świetnie pasują do kawy.
Lody kawowo-daktylowe
1 szklanka daktyli bez pestek
2 kopiate łyżki kawy zbożowej
2 szklanki mleka (u mnie 1 ryżowa, 1 kozia)
2-3 łyżki łagodnej oliwy lub oleju (lepiej oliwy)
Szklankę mleka zagrzać i zalać nią daktyle z kawą. Odstawić do wystudzenia, daktyle sobie zmiękną. Zmiksować, dolać drugą szklankę mleka i oliwę, zmiksować i zamrozić. W międzyczasie jeszcze raz zmiksować.
Jeżeli lubicie, możecie dodać szczyptę cynamonu. Ja lody posypałam gorzką czekoladą, a po zrobieniu zdjęcia wpadłam na pomysł polania ich syropem klonowym, ale tego już nie uwieczniłam, bo się na nie rzuciłam;)
Część mieszanki, która mi się nie zmieściła w misce przelałam do foremek. I tu pojawił się problem, który zazwyczaj eliminuję właśnie poprzez wstępne zamrażanie i miksowanie lodów na patyku, a mianowicie lody się rozwarstwiły. Wyszło odwrócone warstwowe latte: na górze ciemne, na dole pianka 😀 No i patyczek się przekrzywił!