Ostatnio coś często piekę ciasta bananowe, ale zima to dla mnie sezon na te owoce.
Mamutek co rusz sięga po „dorosłe” jedzenie, upiekłam więc ciasto z samych bezpiecznych dla niego składników, żeby móc dać mu kawałek do ciamkania. Ciasto jest bez cukru, bez mleka, bez jajek, bez margaryny, bez kakao, bo Smarkacz jeszcze dużo za młody, na słodycze i czekoladę. Na orzechy chyba też, chociaż bardzo by pasowały. Mleka koziego wolę jeszcze mu nie dawać, a przepiórcze jaja szkoda marnować na ciasto.
Czy ciasto „bez” może być pyszne? Wg mnie takie właśnie było 🙂
4 duże mega dojrzałe banany
2 szklanki mąki razowej (3 zboża)
mniejsze pół szklanki oleju 😉
1/3 szklanki soku pomarańczowego (lub mniej, tylko tyle, żeby nieco rozluźnić ciasto)
3/4 łyżeczki sody
szczypta soli
1 łyżka mączki ze strąków chleba świętojańskiego (karobu)
Banany rozgnieść tłuczkiem do ziemniaków. Dodać resztę składników i wymieszać. Przełożyć do keksówki wyłożonej papierem. Piec w 180°C przez około 45 minut do suchego patyczka.
Smakowało wszystkim, Mamutkowi też;) A kwiatek Córci z przedszkola 🙂