Wreszcie się odrobiłam i to już mój ostatni przepis z tych Świąt Bożego Narodzenia.
Zarabiając ciasto zastanawiałam się, czy to przypadkiem nie jest objaw ostrej fiksacji, że różę wpycham nawet do świątecznych pierniczków i pewnie zostanę uznana za niezłą wariatkę. O ile już mnie za taką nie macie 😀 Tymczasem kochana Szarlotek pokazała swoje pierniczki z różą i poczułam, że jest na tym świecie ktoś, kto mnie rozumie, a przynajmniej jest w równym stopniu zwichrowany jak ja;)
Różane pierniczki
300 g mąki
200 g miodu (czyli ok. pół szklanki)
50 g margaryny
1 łyżka oliwy
2 łyżki tartych płatków róży
szczypta soli
1 łyżeczka cynamonu
szczypta pieprzu
ziarenka z połowy laski wanilii
Miód podgrzać z tłuszczami i przyprawami. Do gorącego miodu dodać połowę mąki i zamieszać. Po lekkim ostudzeniu dodać różę i wyrabiać dalej z resztą mąki. Odstawić ciasto przykryte ściereczką lub pergaminem w chłodne miejsce do czasu pieczenia. Wałkować podsypując mąką, wycinać i piec ok. 8 minut w 180°C. W ciepłych pierniczkach wykałaczką robić dziurki do przeciągnięcia sznureczków.
Ja już snuję kwiatowe plany na nadchodzący sezon, a Wy? 🙂