Kwiaty akacji są tak pyszne, że nie można przegapić okazji do ich zjedzenia. Tradycyjny przepis z dziada pradziada mówi, że trzeba cały kwiatostan zanurzyć w cieście naleśnikowym i usmażyć (tak jak tutaj). Jednak mojej Córci nie smakują twarde szypułki, więc przepis zmodyfikowałam, a Córcia oskubała.

– Mama, a mogę oskubać kilka kwiatków?
– Mama, a mogę oskubać więcej?
– Mama, a mogę oskubać wszystkie?
– Mama, a mogę nie skubać wszystkich kwiatków?
– Mama, oskubałam wszystkie.
– Mama, a mogę cudru pudru? Eee, znaczy cukiera pudera?

Oskubane kwiaty robinii akacjowatej zmieszałam z gęstym ciastem z mleka koziego, jajka i mąki ubitym na wysokich obrotach trzepaczki ręcznej. Ale można również użyć dowolnego ulubionego ciasta np.: na penkejki.

Usmażyć na rumiano i posypać cukrem.
Od kilku dni prawie codziennie idziemy po przedszkolu na spacer po akacje:)

W całości można też smażyć kwiaty dzikiego bzu. Jeżeli szukacie pretekstu, by się odważyć na kwiatkojedzenie, to to jest świetny sposób, by zacząć:) Prosty, tani i szybki. A jejku jaki pyszny!!!