To moje ostatnie podejście do Tofu.
Miał być sernik migdałowy i dobierając składniki masy sugerowałam się przepisem Wegetarinki na sernik jagodowy, ale wyszedł chyba niezbyt podobny:D
Na spód wzięłam po prostu kruche kakaowe ciasteczko
A masę zaczęłam tak:
opakowanie tofu (120 g)
migdały (na początku było 100 g:))
cukier wg potrzeby
Migdały sparzyłam, obrałam i zostawiłam na noc w wodzie. Zmiksowałam z niewielką ilością tej wody na gładką papkę (łoj długo to trwało), dodałam cukier i tofu. I wtedy spróbowałam. Myślałam, że trafi mnie coś ciężkiego: tofu było słone!
Chwilę powaliłam głową w szafę, po czym stwierdziłam, że nie jest źle, bo jest coś, co świetnie pasuje do słonego: czekolada i orzeszki. Dodałam stopioną gorzką czekoladę i łyżkę niesolonego masła orzechowego.
Wyłożyłam to wszystko na ciastko, posypałam migdałami (żałuję, że nie miałam po prostu fistaszków) i wstawiłam do lodówki, żeby się uleżało.
I wiecie co? Wciąż znajduje potwierdzenie zależność, którą odkryłam bardzo dawno temu: z czekoladą można zjeść wszystko. Nawet tofu.
😀