Pierwszy dzień w przedszkolu minął a ja już jestem wkurzona. Okazuje się, że będzie jeszcze gorzej niż w zeszłym roku. Pani Dyrektor zakazała noszenia zupki w termosie bo „sanepid, kręcił nosem” oraz soków w butelce. Zupy jeszcze mogę zrozumieć, ale na pytanie: co sanepid ma do zarzucenia hermetycznie zamkniętemu sokowi w butelce, odpowiedziała, że przecież powinien być trzymany w lodówce (Litości!). Ponadto sanepid szczególnie miał zarzuty do jogurtów stojących na blacie. Ale czyje to były jogurty, skoro Córcia takowych nie może jeść? Najwidoczniej obrywamy za wygłodniałe nauczycielki…
Tak więc zgodnie z wytycznymi dyrekcji do przedszkola będziemy nosić dwa pojemniki z kanapkami i dziecko będzie cały dzień o suchym pysku. Trzymajcie mnie, bo będę bić i gryźć!
A tymczasem w ramach odstresowania zapraszam na muffinki z cukinii i marchewek.
Ciasta warzywne to żadna nowość:) Piekłam już marchewkowe, buraczkowe, ziemniaczane, dyniowe, cukiniowe, wielowarzywne. Naszła mnie ochota na zużycie resztek cukinii i zrobienie z niej muffinek bezjajecznych, takich jak w zeszłym roku, ale w końcu zdecydowałam się na upieczenie z ciasta z jajkami. W dodatku okazało się, że resztka cukinii jest zdecydowanie za mała na sensowne pieczenie, więc dołożyłam marchewki i powstały babeczki z cukinii i marchewki;) A już ze mnie taka beznadziejna gospodyni, że brałam się za pieczenie a w domu nie miałam dość zwykłej mąki. Więc uzupełniłam braki domielając kaszę gryczaną w blenderze;)
1 szklanka startej cukinii i marchewki
1 szklanka mąki
1/2 szklanki mąki gryczanej
1 szklanka cukru (w tym z wanilią)
2 jajka
0,5 szklanki mleka koziego
1/3 szklanki oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia BIO
0,5 łyżeczki cynamonu
orzechy laskowe i włoskie
Białka ubiłam z połową cukru, dodałam żółtka. Warzywa zmieszałam ze składnikami sypkimi i olejem. Dodałam posiekane orzechy laskowe. Połączyłam z jajkami i nałożyłam do papilotek. Na wierzchu ułożyłam połówkę orzecha włoskiego. Piekłam w 180°C przez ok. 25 minut (do suchego patyczka).
Ale wiecie co? Mam wrażenie, że ciasta bez jajek są lżejsze;) Musze znowu takie upiec!