W końcu to też kwiat i to jak najbardziej jadalny. Podobnie jak kalafior, a ich baldaszki nazywane są różyczkami. Może mnie pocieszą po stracie róż.
A co powiecie na kalafiora i brokuła w roli czysto kwiatowej, a nie kulinarnej? Może się przyjmie;)
Ja najbardziej lubię te kwiaty „po polsku”, tzn.: z podsmażoną bułeczką. Moje Dzieciątko woli to danie w odwrotnych proporcjach: kilka kopiatych łyżek bułki podsmażonej na oliwie i do tego kalafior lub brokuł, którymi ją sobie nabiera;)