Wydawałoby się, że takie ciasto nie może nosić miana tortu, a już na pewno nie nadaje się na urodziny. Za proste. W ogóle nie strojne. Zresztą tyle było szumu o księżniczkę tortową… A jednak ostatecznie właśnie takiego ciasta Córcia zażyczyła sobie na urodziny. Biszkopt – jej pierwszy w życiu – z ukochanym lukrem cytrynowym i truskawką.
Biszkopt upiekłam wg przepisu „rzucanego” Dorotki. Ale ilości zmniejszyłam do 4/5 (użyłam po prostu szklanki o objętości 200 ml a nie 250:))
4 jajka
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodawać cukier, dalej ubijając. Dodawać po kolei żółtka, nadal ubijając. Mąki wymieszać, przesiać i delikatnie wmieszać do jajek. Dno tortownicy o średnicy 18 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wyłożyć ciasto. Piec w temperaturze 160ºC około 40 minut.
Gorące ciasto wyjąć z piekarnika, z wysokości około 60 cm opuścić je na podłogę:) Odstawić do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Nic a nic nie oklapł:)
Na poncz: łyżka soku z cytryny, 2 łyżki wody, łyżeczka Cointreau
Na przełożenie: konfitura poziomkowa
Dekoracja: malowanka z pisaków tortowych
– Tylko mi nie śpiewajcie „sto lat”, bo od tego boli mnie głowa!