To był wielki eksperyment. Na opakowaniu skrobiowego zamiennika jajka jest przepis na „wegańską jajecznicę” z pieczarkami. Moje dziecię nie może jeść jajek, na grzyby jest za mała, ale mięso może, w związku z tym postanowiłam przygotować „wegańską” „jajecznicę”… – na boczku 🙂
Potrzebne będą: skrobiowy zamiennik jajka, woda, boczek i (ewentualnie) olej.
Główny bohater: sztuczne „jajko”, czyli mieszanina różnych skrobii (głównie skrobia kukurydziana).
Potrzebna będzie woda i trzepaczka rózgowa.
Do sztucznego „jajka” należy dodać wodę…
I zamieszać.
Jeżeli mieszanina jest zbyt gęsta, należy dodać więcej wody…
I ubijać, aż do uzyskania konsystencji bitej śmietany.
Na patelni rozgrzać odrobinę oleju…
Podsmażyć pokrojony boczek…
Do gotowych skwarek wlać ubite „jajko”…
Posolić, popieprzyć, mieszać i smażyć dłużej niż zwykłą jajecznicę.
Gotowe dzieło:
Ale niedobre! Paskudztwo. Wyjadłyśmy skwarki, a reszty się pozbyłam:/ Mam nadzieję, że za jakiś czas Córcia wyrośnie ze skazy i będzie mogła zjeść porządną, PRAWDZIWĄ jajecznicę na masełku.
Czytając przepis na opakowaniu zamiennika „jajecznego” zawsze się zastanawiam, kto może być aż tak zdesperowany? Nie wiem do tej pory…
Jednak trzeba przyznać rację sztucznemu „jajku”, iż panierki z jego użyciem wychodzą dużo smaczniejsze niż z prawdziwego jajka 🙂