Mrożone ciasto francuskie to doskonały wynalazek:) Szczególnie przy niezapowiedzianych acz mile widzianych gościach:)
Nadzienie to tarte płatki róży z suszoną żurawiną zamoczoną przez chwilkę w czereśniowej palince;P
Miało być kiedyś na obiad, ale co tam, kupię następne. A jak jest mało czasu, żeby zachwycić gości to ciasto francuskie jest w sam raz:) Ja kupuję markowe-supermarketowe, najtańsze. Takie jest najlepsze bo bez dodatku żadnych ulepszaczy. Droższe wersje, mają: konserwanty, barwniki, emulgatory i wzmacniacze smaku. Czy to nie ironia? Zdrowszą wersję ma się za mniej:/
Nafaszerowałam tym, co akurat było w domu: różą, tartymi orzechami (resztki jeszcze z tortu), czekoladą, jabłkiem. 10 minut robienia i można olśnić gości, jaką to jestem świetną gospodynią:D